piątek, 13 czerwca 2014

Prolog.

Tytuł: Born This Way
Autor: Nottek/Mimi
Rodzaj: wieloczęściowe, yaoi, au, angst, fluff, romans, smut(?)
Paring: Kaisoo, HunHan, Kray, XiuChen
Bohaterowie: dodam w osobnym poście :)
Od autora : ♥♥♥


BORN THIS WAY
♥♥♥

Czy zostawisz wszystko…

Nigdy nie myślałem, że będę chciał rzucić swoje dotychczasowe życie na rzecz swojego teoretycznego wroga.
Nigdy nie myślałem, że podjęcie takiej decyzji będzie dla mnie takie proste.
Nigdy nie myślałem, że będę chciał się zmienić, bo się zakocham.
I chociaż na początku przeklinałem mojego Pana, czyli Luhana za wysłanie mnie na tą misję, teraz dziękuje mu za to każdego dnia. To właśnie, dzięki niej poznałem osobę, która wywróciła moje życie do góry nogami. Poznałem kogoś, dzięki komu chce się zmienić. Być lepszym. Być nowym sobą. Dla niego.
Ostatni raz obejrzałem się za siebie. Zobaczyłem swoje dawne życie. Długi i zielony las, rozciągał się po całym horyzoncie, za nim widniało kilka wierzchołków gór i promienie budzącego się do życia Olbrzyma*. Widziałem również srebrzyste jezioro skąpane w blasku wschodzącej gwiazdy. Nie opodal wznosiły się wysokie budynki i dwa pałace. Jeden mniejszy od drugiego. Wszystko wyglądało jak z raju, ale nie warto oceniać książki po okładce.
Wiedziałem, że o tej porze wstają Najwyższy i mój Pan. Lekko uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem w okna ich sypialni.
Odwróciłem się. Przed sobą miałem czarną bramę, a za nią rozciągała się ciemna i gęsta jak mleko mgła. Ludzie baliby się jej. Uciekaliby w drugą stronę, do „raju”. Bo oni boją się nieznanego.
Natomiast ja, z uśmiecham na ustach wszedłem w jej głąb. Idąc prosto do własnego raju na Ziemi.


♥♥♥

Czy wyrzekniesz się samego siebie…

Usiadłem na łóżku i spojrzałem na chłopaka śpiącego obok mnie. Jest słodki. To mało powiedziane. Aż się dziwiłem, że mimo tego kim się stał, dalej jest taki uroczy i niewinny. Z tym drugim to może przesadziłem. Chociaż patrząc na Lay’a nie mam co się dziwić. On jest słodki do pożygu. Nie wiem, jak Kris z nim wytrzymuje.
Wstałem i podążyłem do okna. Lubiłem od rana popatrzeć na czarną bramę i otaczającą ją mgłę. To mnie uspokajało. Prawie tak skutecznie, jak mój kochanek. Nigdy mu tego nie mówiłem, ale chyba naprawdę się w nim zakochałem. Byłem od niego uzależniony. To jego stawiałem na pierwszym miejscu. Załamałabym się, gdyby nagle mi go zabrano.
Napisałem dla niego ognistą wiadomość i udałem do Najwyższego. Równie dobrze, mogłem sie przenieść, jednak stwierdziłem, że spacer dobrze mi zrobi. Po dziesięciu minutach wolnego marszu, stanąłem przed właściwymi drzwiami. Za nim cokolwiek zrobiłem, one same się otworzyły. Najwyższy siedział na swoim tronie, a na jego kolanach siedział jego kochanek. Musiałem przyznać, wyglądali razem dobrze. Nie uroczo czy słodko,  a dobrze.
-Luhan –odezwał się głębokim i mocnym głosem –Powiedz mi, co robisz nie tak?
-To znaczy?
-Już drugi, twój podopieczny opuścił Królestwo.
-Co?! –Szczerze się  zdziwiłem. –Kto?
-A więc jeszcze nie wiesz? –Kpił sobie ze mnie. –Czyżby twoja dziwka do końca uszkodziła ci mózg?
-Nie mów tak o nim! –Wysyczałem przez zęby.
-Wyjdź! Wróć jak dowiesz się kto nas zdradził tym razem.
Wściekły wyszedłem. Nie na Najwyższego, ale na samego siebie, znów pozwoliłem komuś odejść. Jeszcze trochę i zostanę pozbawiony tytułu.
Wpadłem jak oparzony do swojej sypialni. Wszystko wyglądało, jak przed moim wyjściem, poza dwoma różnicami. Nigdzie go nie było. Mój ukochany znikł, a na ścianie widniał napis:
„Już nigdy nie zobaczysz swojego chłoptasia.”
Zapłakałem gorzko, bo właśnie straciłem wszystko co miałem.


♥♥♥

Czy zostawisz przeszłość za sobą…

Patrzyłem   w drzwi, przez które przed chwilą wyszedł Luhan. Nie chciałem być dla niego ostry. Nawet go lubiłem, póki nie sprowadził sobie z Ziemi tego blondyna. Zmiękł.
Mój kochanek złapał mnie za podbródek i brutalnie odwrócił moją twarz, bym na niego spojrzał.
-Coś się stało, Kris? –Spytał, a ja lekko się uśmiechnąłem.
-Nic, nic. –Pocałowałem go w nos, a on zachichotał. –Jesteś słodki, wiesz?
-To chyba nie przystoi demonowi? –Zaśmiał się uroczo.
-Ale aniołowi tak, nawet byłemu.
Przytuliłem się do niego, a on zarzucił swoje chude rączki na moją szyję, całując prosto w usta. Jego bliskość jest dla mnie kojąca. Uśmierza ból psychiczny. Wstałem, a chłopak oplótł swoimi udami mój pas i mocniej wtulił w ramiona. Udałem się do naszej sypialni. Zajmujemy ją odkąd stworzyłem ten zamek i sąsiaduje bezpośrednio z „salą tronową”.
Usiadłem na skraju łóżka, a mój ukochany dalej mnie nie puszczał. Pogłaskałem go po plecach.
-Tak bardzo cie kocham.
Odsunąłem go lekko od siebie, po czym położyłem na łóżku, a sam nad nim zawisłem. Pogładził mój policzek.
-Też cie kocham, a co za tym idzie pragnę najbardziej na świecie.
Uśmiechnąłem się, gdy to powiedział i namiętnie pocałowałem. Jak zawsze jego usta miały słodki smak. Były wyjątkowe i nigdy nie chciałbym całować innych. Z początku całowaliśmy się z czułością i miłością, jednak po chwili nabierały większej drapieżności. Już wiedziałem co nas za chwile czeka.
Uwielbiałem takie poranki. No może, z wyjątkiem tego spotkania z Luhanem, to mógłbym sobie odpuścić.


♥♥♥

Czy zdradzisz wszystkich…

Lubiłem go. Nawet bardzo. Jednak nie ufałem na tyle, by powierzyć mu swój największy sekret. Bałem się, że mi nie uwierzy i zostawi samego, w tym głupim świecie, w którym utknąłem na następnych kilka lat.
Poznaliśmy się przez moją głupią misję. Nie chciałem tutaj być. Niby jestem „ten dobry”, ale nie lubię ludzi. Są… no po prostu źli. Chociaż chyba nie gorsi od demonów. Niby w swoim długim życiu, żadnego nie spotkałem, ale wiedziałem, że są źli. Z opowieści innych. Tylko, mój przyjaciel D.O, myślał inaczej. Twierdzi, ze poznał miłego demona.  Cóż za paradoks. Wyśmiałem go wtedy, ale chyba jest w tym jakaś prawda, skoro opuścił dla niego nasz dom.
Wracając do mojego ludzkiego przyjaciela. Mieszkamy razem na Ziemi. Tylko ze względu na niego tutaj zostałem. Gdyby nie on, już dawno byłbym u Suho.
Właśnie wchodziłem do kawiarni, w której się umówiliśmy. Było w  niej cudownie. Często niej bywaliśmy. Ciepłe kolory ścian oraz poduszek na kanapach. Białe stoliki oraz lada. Uśmiechnąłem się na widok znajomej twarzy. Mina mi zrzedła, gdy zobaczyłem jego wyraz twarzy. Zaniepokojony usiadłem.
-Czy coś się stało?
-Muszę ci coś powiedzieć…
-Zamieniam  się w słuch.
Bałem się tego, co mi powie. To najgorsze co mnie spotkało na Ziemi, zostałem obdarzony uczuciami. Strach i miłość to najgorsze z nich.
-Bo… ja… nie jestem taki jak myślisz…
-To znaczy?
-Nie jestem człowiekiem…
Zamarłem. Jak mogłem wcześniej tego nie wyczuć?! Zawsze poznawałem nieludzi. Teraz wyraźnie poczułem zapach, lecz miałem nadzieję, że się mylę. Przełknąłem głośno ślinę i wydukałem:
-Czym jesteś?
Milczał. Nie wiem ile, ale dla mnie trwało to wieki. Bałem się tej odpowiedzi, czują ten zapach. Cholernie mnie drażnił. Ledwie słyszalnie wyszeptał:
-Demonem, jestem demonem.
To był koniec.

♥♥♥

Tylko po to, aby być z ukochaną osobą? 


~~~~~~~~~~~~~~
Proszę o komentarze :) 
Mimi.